Wymoszczona grota.

Illuvatar

Niedaleko wielkiego systemu jaskiń znajduje się niewielka grota. Dno ma kształt owalny i niemal całe pokryte jest różnej maści wysuszonymi roślinami. Sklepienie znajduje się dość nisko i chłodna skała gładzi co większe kocisko po łbie.

Illuvatar

Z trudem lawirował rogatym łbem, lecz w końcu udało mu się wkroczyć do jaskini. Z lubością przejechał kilkakrotnie poduszkami łap po żółtawym sianie. Z racji, iż jego osoba była raczej większego kalibru zmuszony był legnąć.

Dota

Weszłla, jednak zmuszona była przykucnąc. Kiedy miała postawic swą miękką i czarną łapę, zobaczyła wielkie cielsko z rogami. Ciekawe, kto to był?

Illuvatar

Oczekiwał Skrzydlatej, a zjawiła się Czarna! Parsknął rozbawiony lustrując spojrzeniem obcą. Czyżby jaskinie tutaj również były popularne?
- Mącąca sny... - wymruczał znów mrużąc ślepia.

Dota

towarzysz wyglądał złowrogo, i dziwnie. Barbarzyńca? Nie wiedziała. Odeszła więc szybko.
***

Illuvatar

Ułożył łeb na skale i zamknął ślepia. Po kilku minutach zapadł w sen.

Szira De' Lesore

Kiedy weszła do jaskini by skryć się przed ludźmi, wyczułą czyjąś obecność. 'Skądś znam ten zapach' pomyślała. Nie myliła sie. Kiedy weszła dalej, zobaczyła przywódcę Rebeliantów.
-O, to ty. - powiedziała na dzień dobry. Wsłuchiwała się jeszcze, czy może ludzie sąw pobliżu. Nie ma. Cisza. I tak by się nie zmieścili w tej małej szparze. Nawet dziwi ją fakt, iż do tej dziury zmieściło się cielsko Illuvatara.

Avalon

Leciała ku ziemi .I na reszcie wylądowała wypowiadając coś po łacinie.Zauważywszy jakąś szczelinę w skale dostrzegła też tam dwa kotowate.Oho,ona i ten jej wzrok.Wbijając pazury w ziemię załopotała jeszcze skrzydłami i złożyła je .Przy dosyć małej jaskini ,w której były umieszczone dwoje osobników stało jakieś zeschłe pustynne drzewo.Podniosła się i tym razem zahaczyła szponami o jakąś grubą gałąź.Zwisały jej suche liście,jak zamknięcie do wejścia ku grocie.Otworzyła dziób na moment po czym znów chlapnęła nim łapczywie mimo iż niczego w pysku nie miała.

Illuvatar

Śnił snem płytkim, jak zwykle, więc szelest kroków lamparcicy będącej jeszcze w sporym oddaleniu od groty rozbudził go. Powieki jednak poniósł dopiero, gdy ciało Skrzydlatej wsunęło się zwinnie do kamiennej jamy. Czerwień tęczówek jego zalśniła w południowym słońcu.
- Co tam tak hałasuje? - wymruczał wyraźnie zirytowany pojawieniem się przerośniętego orła.

Avalon

Zwróciła tym razem źrenice swe na cielsko barbarzyńcy.Rozwarła delikatnie jeden pazur i drapnęła nim o gałąź jednokrotnie.Kogo nazywa orłem?/No hah taka już natura,a ze wszystkim trzeba się godzić.Podleciała do nich tym razem na odległość 1,5 metra i podniosła brew

Illuvatar

I kolejna postać, która czyta w myślach.../

Skoncentrował swoją uwagę na wyrwie w skale służącej za wejście do groty. Pragnienie odezwało się w jego łbie. Przejechał ogonem rozgarniając suche resztki roślin.
- Hiperaktywna, jak małpiatka jakaś - burknął nadzwyczaj wyraźnie.

Szira De' Lesore

Teraz Lamparcica zabrała głos.
-Halo! Przestańcie hałasować.. w pobliżu czają się mysliwi.. - szepnęła na tyle głośno, by obydwoje ją usłyszeli.

Illuvatar

Uh, ciasno i w gardle szczypie. Kucnął, jakby miał zaraz skoczyć na grzbiet kopytnego i wgryźć się w jego szyję, by w raczej mało efektowny sposób podpełznąć pod otwórwyjście.
- Do zobaczenia - mruknął możliwie najbardziej bezbarwnie i wylazł.
[z/t]