Grota nietoperzy

Hachiko

Wchodząc do tej groty pamiętaj by zachowywać się bardzo cicho. Bo gdy wydasz jakiś głośniejszy dźwięk, nietoperze śpiące właśnie nad tobą zbudzą się i zaczną wydawać z siebie okropne piski oraz nieuniknione jest że nawet zaatakują cię wlatując w ciebie i bijąc cię swoimi skrzydłami. Nie każdy kot potrafi wyjść tam tond bez szwanku.

Shey

Jego łapy, delikatnie muskały ziemię pod sobą. Nie wydawał żadnych głośnych dźwięków, ani nie próbował żadnych gwałtownych ruchów, tylko głęboko oddychał. Po chwili, gdy wzrok przyzwyczaił się do mroku, ujrzał stworzenia uwieszone u sufitu. Usiadł więc, ciekawie im się przyglądając. Musi zapamiętać, żeby nietoperze również wołać podczas Mrocznej Melodii. Skrzywił mordeczkę, ponieważ owe stworzenia były wyjątkowo brzydkie. Więc zaraz błogi uśmiech zajął miejsce obrzydzeniu, to nawet lepiej.

Szira De' Lesore

Szira weszła, lekko stawiając łapki. Mrok nie był jej ulubionym miejscem - pochodziła z gildii Słońca, preferowała wiec jasność.
Zaświeciła wiec lekko swoją aurę, by rozświetlic choć trochę tunel.
Po prostu bała się lekko ciemności, mroku i zimna - wolała jasność, światło i ciepło.
W oddali zauważyła inną sylwetkę. Był to lew z jej gildi, tak właśnie czuła.
No nie, jednak nie. Był on z gildii mroku..
Pewnie dlatego tutaj siedzi.. pomyślała i skrzywiła się.

Shey

A jednak kotowata się pomyliła, nie był on bowiem z gildii słońca, a z tej przeciwnej, mroku. Spojrzał ciekawie na istotę, która tworzyła właśnie swą aurę, oświetlając przy tym tysiące nietoperzy, ale chyba wiadomo, że te zwierzaki go nie ubóstwiają...? Przełknął ciężko ślinkę, odczuwając, że zaraz niemało oberwie po głowie. - Zgaś to światło! - Szepnął intensywnie, lecz nawet ten dźwięk rozniósł się lekkim echem. Oczekiwał z obawą.

Szira De' Lesore

Spojrzała na lwa. Jej pysk skrzywił się lekko. Jeszcze tego brakowało, by jakiś patałach z gildii mroku wydawał jej rozkazy!
Uwielbiała wkurzać demony. Toteż rozjaśniła swą aurę. Co prawda nie była to pełna moc - z niąto by wszyscy oślepli.
Aura rozjaśniła calą grotę, zaślepiła lwa i przestraszyła nietoperze, które właśnie szykowały się do lotu.

Shey

Padł na ziemię w popłochu, zakrywając łapy oczami, by czasem nie dostać w ten cenny narząd. Jakoś się nie zdziwił, gdy ta zrobiła mu na złość, lecz miał całą, mroczną nadzieję, że przynajmniej nietoperze ją nieco poharatają. Westchnął, po czym odwrócił się tyłem do "pani Złośliwej", by podnieść się do siadu i uchylić jedno oko, sprawdzając jaka jest sytuacja. - Cholerka, te zwierzaki są świetne. - Odparł z rozmarzeniem. Zaczął powoli machać ogonem i czekał, aż to wszystko przeminie.

Szira De' Lesore

A ona, patrząc na to, że ten zakrył oczy, mocniej zaświeciła aurą. Każdy nietoperz, który zbliżył się do niej i miał zamiar dotknąć chociażby nosa, palił się zamieniając w popiół.
Kiedy wszystko przeminęło, zgasiła aurę. Było ciemno, ale ona szybko odzyskała nocny wzrok. Wskoczyła na wysoki kamień i patrzyła na lwa z politowaniem.

Shey

Mrugał przez chwilę, świetnie wyczuwając gdzie znajduje się złośliwa istota. - Nie ukryjesz się. - Mruknął bezczelnie. Już powoli widział kontury, a zaraz wszystko było w porządku. Potrząsnął grzywą, wstając jednocześnie. Dużo małych ranek pokrywało jego plecy. Westchnął po chwili, przybliżając się do miejsca, gdzie siedziała teraz. Obczaił teraz dokładnie jej zapach. Pokręcił głową z rezygnacją, myśląc: To tylko osóbka z gildii Słońca, nic ciekawego. Po czym ruszył ku wyjściu. - Dzięki za przedstawienie.

Szira De' Lesore

-Spoko. - uśmiechnęła się bezczelnie -Pozdrów waszą przywódczynię ode mnie, przywódczyni gildii Słońca. - uśmiechnęła się poczym susem, szybciej od lwa, wyskoczyła z jaskini.
Spojrzała na lwa, puściła mu oczko i rozwinęła wielkie, białe skrzydła. Jej granatowe włosy zafalowały na wietrze, a Szira zaczęła unosić się w powietrzu. Wleciała na pobliskie drzewo i usiadła, by rozkoszować się jasnością i ciepłem.

Shey

Przewrócił oczyma, na widok tego 'szpanowania', idąc gdzieś w cień, by nieco odetchnąć. Nie uśmiechało mu się jakoś, że ona jest przywódcą wrogiego stada, ale cóż, teraz miał to głęboko. Usiadł pod jednym z samotnych drzew, jednocześnie rozkoszując się ciepłem słońca, które przenikało przez liście. Zamruczał z zadowoleniem, zamykając oczy. Chwila odpoczynku.

Szira De' Lesore

Szira wyłożyła się i pod zasłoną liści uśmiechnęła się.
Przybrała swojąulubioną pozę - o dwie złożone pod podbrudek przednie łapy oparła głowę, zaś ogon i tylna łapa zwisały i były zdatne na wiatr szumiący to tu, to tam.
Rozkoszowała się tym stanem, uwielbiała dziki wietrzyk.

Shey

Słysząc jeden z szumów, spojrzał w jednej chwili, w stronę hałasu. To tylko ta wredota. Po chwili uśmiechnął się szelmowsko, podchodząc do drzewa na którym leżała sobie wygodnie. Posadził tu tyłek, obserwując ją tym błękitem. No proszę, to się nazywa kamuflaż, nie wyglądał jak jeden z mrocznych. Po prostu ciekawość wzięła górę, więc wzięty instynktem, postanowił poznać co nieco kilka postaci. - Jak masz na imię? - Spytał, mrużąc oczy pod naporem słońca, oraz wiatru, który delikatnie rozwiał mu grzywę.

Szira De' Lesore

-Znamy się krótko, bym ci to mówiła. - powiedziała, ziewając. Była troche zła, ze ten przyszedł i tak po prostu zakłócił jej sposób. -Mów mi Szira.

Shey

Zamrugał kilka razy, przetrawiając ową informację. No tak, a czego on do cholery chciał? Legł się teraz bezmyślnie u stóp drzewa, myśląc przez chwilę, czy czasem nie powinien teraz nieco dowiedzieć się o tej krainie. W końcu jak już przynależy do jakiegoś stada, trzeba być na czasie z informacjami. - Co cię tu sprowadziło... Szira? Do groty nietoperzy? - Zerknął teraz w górę, wyczekując jakiejś odpowiedzi. Nic tutaj przecież się nie działo takiego, a przyszedł tu też dla tego, że nikt tu nie chodził za często. - Chyba lubisz bardziej światło i ciepło, niż mrok i zimno jaskini, pełnej obrzydliwych nietoperzy? - Następnie zamilkł, wreszcie zaciągając tchu.

Szira De' Lesore

-Przyszłam tu po pewien składnik do leku, ale nie znalazłam go. - powiedziała, patrząc z gałęzi na niego leniwym wzrokiem. -Nie przedstawiłeś się. - uśmiechnęła się pod nosem. Szira wiedziała, że ten zwie się "Shey". W końcu jest.. telepatyczką.. nie potrzebowała pytać się kogoś o imię tego nowego.