Wodospady

Fecit de Caligo

Sziro-Wykrzyknąłem w myślach jak najgłośniej, jednocześnie opuszczając bariery w głowie-Musimy uderzyć na trzy. Wtedy upiór rozpłynie się pod ziemię i zanim wróci wszyscy uciekniemy. Przeleję swoją energię w ciebie- wtedy zaatakujesz, a masz największą szansę dobrze spożytkować tą energię ponieważ jesteś archaniołem. Ale musisz pozwolić na najmniejszy dostęp do swojej głowy dla mnie!
Miałem nadzieję, że posłucha, ponieważ brałem już udział w "polowaniu" na upiory jakieś 20 razy.
Pomyślałem jeszcze głośno:
Zaufaj mi- kiedy powstał pierwszy upiór byłem trochę młodszy niż ty
O Eyn! Daj siłę swojemu słudze, który powstał z mgły i słońca na twoje żądanie! Daj siłę twojej służce, która jak inne archanioły wprowadza pokój na ziemi

Szira De' Lesore

Spojrzała złowrogo na białego tygrysa.
-Odejdź, nie wiesz co czynisz! - powiedziała grubym głosem -To nie jest upiór, na którego polowałeś wcześniej, oj nie! Poradzę sobie, już raz zdążyłam go powalić, dam radę i drugi raz! - zacisnęła zęby by nie urazic zbyt tygrysa. Miał dobre intencję, ale jest nowy, na razie nie wie nic.. a Szira tylko go chroni.

Hikari

Stare, dobre dzieje..
Myśli upiora nie były zbyt daleko. Wykorzystując nieuwagę aniołów, Hikari rzuciła w ich stronę ciemne ostrze, które zabija niedoświadczonych.
Mknęło przedzierając się przez promyki słoneczne. Miało dosięgnąc serca tygrysa. To by było po nim.

Szira De' Lesore

Przez te wygłupy i zabawę zginiemy..
Spojrzała na upiora i na strzałę, która gnała do tygrysa. Szybko więc uderzyła w jego bark. Ten upadł, a ona sama otrzymała cios koło serca..

Hikari

Widząc, jak ta upada, upiór zaczął się głośno i chrapliwie śmiac.
Nie no, oczywiście, że się cieszyła! Upadła jedna z najsilniejszych istot w krainie..

Fecit de Caligo

Kiedy popchnęła mnie na ziemię poniosły mnie nerwy:
Idiotko- wycedziłem przez zęby- Ja jestem o jakieś kilkaset lat bardziej doświadczony niż ty
Warknąłem przeciągle.
Wyciągnąłem ostrze z ciała Sziry i pozwoliłem, by wyleciało trochę krwi. To ostrze było skierowane do mnie, a ja bym je odbił, gdyby nie ta wstrętna archanielica. Przydałby się jakiś kawałek materiału, ale nie mogłem go znaleźć. Zaświeciłem aurę i podbiegłem w stronę upiora. Wiedziałem, że fizycznie nic jej nie zrobię, ale będzie zmuszona przerwać atak na moment i zmaterializować się z innej strony.
Szybko to zrobiłem i wróciłem do Sziry.
Uwierz- spojrzałem na nią-że nie będę to osobą przez którą zginiemy

Szira De' Lesore

Spojrzała z nienawiścią na białego tygrysa.
Zginiesz..
Wstała i popchnęła go z całej siły.
-Słuchaj mnie - wycedziła -Kiedy ja objęłam rządze na tej krainie, ty byłeś stwarzany przez Eyn z promyków Ty nawet jednego tysiąclecia nie przeżyłeś. - powiedziała i wyrwała mu ostrze. Na jego oczach spaliła je żywcem.
-Widzisz, co sie dzieje kiedy ktoś zadrze z archaniołem? - powiedziała nadzwyczaj i przerażająco spokojnie. A potem powoli odwróciła się do upiora.
Nabrała trochę powietrza, po czym jej aura stawała się jaśniejsza, jej oczy zabłysły złotem.
Mówiła coś po jakimś innym języku.

Rover Va' Makkio

Jakoś wyplątał się z tego mroku. Słyszał każde słowo, które wypowiedział ten biały..
Rover był nadzwyczajnie silnym aniołem. Ale zawsze miał troche rozsądku we łbie i wiedział, że zadzieranie w ten sposób z archaniołem kończy się albo śmiercią, albo wygnaniem z gildii.
I gdzie by się podział taki anioł jak Fecit?
Rover po cichu próbował odebrac Charlie upiorowi.

Hikari

I wtedy przypomniała sobie o trzymanej Charlie.
Po co mi ona? Zbędny bagaż.. - pomyslała, po czym rzuciła Charlie w stronę czarnej. Niech ona łapie tę przyjaciółeczkę.
Wolała zając sie tymi 2, a nie, 3 aniołami. Jeden nawet próbował do niej podej..
Zaraz, a gdzie 3 anioł?!
A, tam jest. Chyba chciał odebrac łup Upiorzycy. Ale w końcu łup został odrzucony, więc Hikari swym wielkim ogonem odepchnęła Rovera.
Widząc kłótnie aniołów tylko się uśmiechneła. Ale potem Szira zaczęła to przedstawienie..
Cóż, jeżeli nie dam rady, zwieje. Tyle..

Fecit de Caligo

Na jej słowa ogarnął mnie pusty, głośny śmiech. A więc ona niby ma jedno tysiąclecie? No proszę proszę. Chyba nie jestem tu potrzebny. Nie ma co, anioły na tym świecie są bardzo... władcze. Niech jej będzie, że jest najważniejsza. Proszę bardzo. Przecież zwykły anioł nie będzie się tu wcinać. Ciekawe co ona wszystkim robi, że tak ją lubią.
Skoro nie chcesz mojej pomocy, to nie. Pójdę sobie.
Uśmiechnąłem się pod nosem i krzyknąłem do upiora:
Tak upiorze! Powiedziałeś, że wszyscy zginą. Jeśli kiedyś to się stanie to przez jedną istotę. Jej pycha i duma zabiją nas wszystkich
Wskazałem na Szirę i rozłożyłem skrzydła.
Może ktoś chce się ze mną zabrać, czy może tkwicie w jej uroku?
Rzuciłem do pozostałych kotów. Nigdy nie byłem wredny, ale tego już za wiele. Szukałem zła wśród mroku, a ono zakradło się do słońca.

Belisabeth

Belisa wleciała tutaj, zlodowaciałym wzrokiem spojrzała na anioły i... upiora? Mniejsza. Wylądowała w tym miejscu, przygryzając dolną wargę.
-Co...?- szepnęła- Co tu się dzieje?!- krzyknęła.
Nienawidziła posady Upadłego. Czuła się gorsza. Czym była? Z wyrzutem spojrzała na inne koty, coraz mocniej przygryzając wargę, aż do krwi.

Hikari

No i tym razem upadły Anioł..
Co, pomoc idzie czy co?!
Uff, w końcu Upadłe Anioły to już za wiele. Ale widząc, iż ta dwójka kłoci się, wykorzystała okazję i znikła pośród mroku.
[z/t]

Fecit de Caligo

Niech mnie wygna jeśli tego chce. Ale tylko się pogrąży w moich oczach, nawet jeśli jej to nie obchodzi.
I nagle przyszło mi coś do głowy. Tu było tyle aniołów i jeden wróg. On chciał podzielić nas wszystkich.
podniosłem głowę do góry głowę i zanuciłem pieśń. Ku czci bogini Eyn. By napełniła nadzieją i mocą nasze serca, a także, by zniosła nieporozumienia między nami. Melodia rozbrzmiewała- prawdziwy anioł powinien poczuć moc tej pieśni.

Szira De' Lesore

-Spadaj, koleś. - uśmiechnęła się do niego - Mam 2224 lata, wiesz, ile to jest, czy ci się to w pustym łbie nie mieści?! - podniosła głos.

Rover Va' Makkio

Spojrzałem na Szirę. Pogrążona w.. smutku. Tak.
Jakiś nowy nabytek, myślący nie wiadomo jak, wywyższający się..
Zagryzł mocno zęby i z warkotem podszedł do śpiewającego tygrysa.
Szarpnął go za sierśc na tyle mocno, by ten lekko się przechylił.
-Słuchaj, no.. - syknął w jego stronę -Jeżeli nie zamkniesz tej paszczy, zamiast zostac wygnanym zostaniesz pożarty przez pewne głodne istoty czekające na takich jak ty w podziemiach.. - wciągnął lekko powietrze -Wiesz o kim mówie, czy masz za mało lat na tego typu informacje?