Zdradliwe Urwisko

Illuvatar

Zaśmiał się krótko, gardłowo, a śmiech ten znowu zakończył się dziwacznym pomrukiem przeraźliwie bardzo przypominającym wilcze warczenie. Wykręcił dziwaczną akrobację długim ogonem.
- Nie to nie, możesz stracić szansę - rzekł niby to beztrosko i lekko.

Yukoshi

W końcu jednak dała za wygraną. Szlag by trafił tę moja ciekawość ... - Spojrzała na niego.
- Po prostu z łaski swojej powiedz czego chcesz. - Jej beznamiętny ton mówił sam za siebie. Chciała tylko wiedzieć o co chodzi temu czarnemu. Nie wiadomo czemu Yuki czuła, że to nie taki sobie zwykły lew z przyklejonymi rogami i pomalowanym futrem.- No proszę kolejny dziwak ... - Nie mogła zrozumieć dlaczego chce wiedzieć co ten samiec od niej chce. Z drugiej strony jego charakter spodobał się Yukoshi.

Illuvatar

Teraz bez cienia uśmiechu. Jestem taką zimną suką i opryskliwą personą! Tak, tak, takie nastawienie irytowało go. Jaką ochotę miał, by rozorać jej pysk jednym jedynym ciosem...
- Na czym znasz się i co umiesz najlepiej? - zapytał podnosząc lekko jedną z brwi. Może i pytanie wydawało się wzięte z kosmosu, tak ni z gruchy, ni z pietruchy, ale faktycznie miało całkiem spore powiązania z tak skrzętnie ukrywaną treścią propozycji rzuconej w stronę pantery.

Yukoshi

No to samiec nieźle zaskoczył Yuki. Przez jakiś czas zastanawiała się co ona potrafi najlepiej.
- Chyba walka. Lubie to ale nie z każdym. - Zerknęła na lwa. - Tak czy siak nie mam ochoty bić się z nowo poznanymi. - Nie spuszczała oka z samca. powiedziała swoim normalnym tonem jakiego się używa do przeprowadzenia najzwyczajniejszej rozmowy.

Illuvatar

Chłodny ton, wreszcie się trochę uspokoiła... ale co z tego, jeżeli gówno mu powiedziała? Trzeba być cierpliwym, cierpliwość procentuje. Na moment skierował wzrok w las. Ptaki! Ale... to nie ważne. Jego czarne źrenice znów skierowane był wprost w złote ślepia kocicy.
- Lubisz walkę, dobrze, ale co umiesz? - zapytał niemal idealnie maskując zirytowanie.

Yukoshi

Czego on do jasnej ciasnej chce ?! - Lekko zmieszana natarczywością samca usiadła dalej uważnie obserwując lwa. - Najlepiej to umiem walczyć i to powinno mu wystarczyć. - Zerknęła na czarnego.
- Dużo, ale po co masz wiedzieć dokładnie ? Na co ci ta nieistotna wiedza ? - Pytała zamiast odpowiedzieć tak to prawda umiała dużo rzeczy jednak jak ten samiec coś od niej chce musi jej najpierw powiedzieć co.

Szira De' Lesore

Lamparcica patrzyła zirytowana na panterę i czarnego barbarzyńce. "Ha, ona nawet nie wie, z kim sie zadaje. Pewnie nawet nie wie, że toi barbarzyńca.. takim jak on nie wolno ufac, jednego dnia moga byc mili i rzegnac się życzliwie, drugiego może wbic nóż w plecy i zaciągnąc do obozowiska. Phi, widac jakie to głupie i samotne.." - Myślała i na samą mysl o wątku z nożem w roli głównej uśmiechnęła się lekko. Ale nie o to chodzi, czekała na kogoś.

Gość

Wszedł. Już od "progu" zauważył kilka kotów - niżej pod drzewem leżał czarny barbarzyńca z czarną pantera, którą jeszcze nie znał. Bliżej niego siedziały Giria i Szira i Kiedy zobaczył Szirę bardzo sie ucieszył. Postanowił jednak że podejdzie do nieznajomej pantery i Machnął łbem do Sziry na powitanie, a potem skierował się do owej Czarnej, a Kiedy znalazł się wystarczająco blisko przywitał się z panterą o pięknych złotych oczach. Takie mu sie wlaśnie podobaja. Jaguar (również czarna pantera, tak jak Yukoshi) z wesołymi, blękitnymi oczami przywitał się z kocicą. Machnął tez lekko łbem do barbarzyńcy, w końcu trzeba miec jakąś tam kulturę.
"Pal licho piekno pantery, trzeba sprawdzic jej charakter! - pomyślał.
-Witaj, jestem Ivano ale mów mi Iv.- usmiechnał się.

Yukoshi

Spojrzała na samca o niebieskich oczętach. No, no nareszcie ktoś jej gatunku. - Pomyślała. Zobaczymy jak się mi będzie z nim rozmawiało.
- Cześć. Jestem Yukoshi. - Co prawda jej ton nie był wesoły, ale nie był też wredny bądź agresywny. Nie wiedząc jak lepiej poznać tę czarną istotę zapytała o pierwszą rzecz która przyszła jej na myśl. - Co cię tu sprowadza Iv ? - Nie wiedziała co myśleć o nowo przybyłym dlatego dalej była obojętna, ale można było zobaczyć nutę zainteresowania w jej oczach. To już druga osoba którą jesteś zainteresowana ... Zaczynasz mięknąć.

Gość

-Mnie? Osiedliłem się już dawno w tej krainie.. łaże sobie to tu, to tam, a ta wolność i samotność zaczyna mnie już nudzić.. cóż, może stare kawalerstwo odbija mi do głowy - zażartował.

Yukoshi

Lekko, prawie nie widocznie na kilka sekund uniosła kącik ust w namiastce uśmiechu.
- Pewnie się nudzisz. - Stwierdziła jednak wciąż nie pewna co do pantery. - A co robisz by zabić nudę ? - Palnęła w końcu, nie zbyt wiedziała jak rozmawiać z innymi i ich od razu nie doprowadzić do szału.

Gość

-Cóż... poznaje nowe koty albo chadzam po krainie znikając czasami na kilka dni, przez co dostaje srogi ochrzan od Sziry.. znaczy naszej wielkiej przywódczyni Burzliwego Słońca - spojrzał w strone zajętej myciem łap lamparcicy i uśmiechnął się do siebie.

Yukoshi

- To chyba teraz też się nudziłeś. - Stwierdziła w końcu
- Tak bez urazy, ale czemu dostajesz od niej ochrzan. Nie pachniesz Gildią Burzliwego Słońca więc nie może ci nic zrobić, raczej. - Zauważyła, a jej zainteresowanie jaguarem wzrosło. Była ciekawa.

Gość

-Owszem, nie może. Ale jest jedną z najsilniejszych, jak to przywódcy. - powiedział - A powiedz mi, czemu wy się tak nie lubicie?

Yukoshi

Przez jakiś czas się zastanawiała czy powinna to powiedzieć, ale w końcu.
- To aż takie widoczne ? No cóż, ja jestem jej przeciwieństwem. Mam inne poglądy inny styl bycia czy też charakter. Do tego nie lubię zwierząt które ponieważ mają wyższą pozycje uważają, że są z góry leprze od innych, co jest nie prawdą, gdybym tylko chciała sprawdziła bym ją ale jakoś to do mnie nie przemawia. Wydaje mi się jednak, że ma swoje powody by tak się zachowywać. - Dokończyła i przewróciła oczyma.