Zdradliwe Urwisko

Giria

Giria słuchała tych głupot szybko płynących i przez chwile nie mogła otworzyć pyska.
-Ty chyba na prawdę jesteś nieobeznana w tej krainie - powiedziała w końcu - Całe szczęście, że nie należysz do gildii Burzliwego Slońca.

Yukoshi

/ Tylko bez urazy xD To tylko fabuła jbc. /

Już miała walnąć w pysk bezczelną lwicę gdy zamarła.
- Czy ty uważasz, ze nie jestem godna noszenia miana pachołka z gildii Burzliwego Słońca ? Wybacz nie jestem taka głupia jak ty. Po za tym jestem bardziej doświadczona niż mogłoby ci się zdawać. Ja jestem na tyle doświadczona, że nie potrzebuję jakieś głupiej gildii i zarozumiałych jej członków do pomocy. Jestem samotnikiem i to mi wystarcza. Za to ty powinnaś podziękować, zrobić w tył zwrot i odejść w podskokach do swojej kochanej przywódczyni i poprosić ją o zrobienie z ciebie prawdziwego lwa. Czyli kogoś kto będzie potrafił się sam obronić, a nie ukrywać się w zaroślach jak tchórz. - Powiedziała drwiąco i zmierzyła ją wzrokiem- bo do kogoś kto mógł by się obronić jeszcze ci dużo brakuje. - Dodała z pogardą.

Giria

- U nas nauki wyglądają zupełnie inaczej - rzekła Giria - Nie są nasycone nienawiścią i złością, no i głupotą, jak w twoim wypadku. U nas z silniejszym się nie walczy. Nawet nie próbuje. Życie jest ważniejsze od niektórych rzeczy. Tak uczy nas nasza mądra przywódczyni. Każdy, nawet samotnik ma miec do niej szacunek, inaczej pożałuje. - mówiła dumna.

Illuvatar

Przybył. Kroki jego były szybsze, niż podczas wcześniejszej podróży. Postawił sobie za cel dokładne wybadanie terenów, gdzie można znaleźć wodę i opowiedzenie o nich członkom swojego obozu. Koty. Dwie uderzająco różne samice również znajdowały się w obrębie terenów zwanych Urwiskiem. Podszedł do nich wydając z siebie pojedynczy miły dla ucha pomruk. Nie skinął łbem, nie rzucił słowa przywitania, tylko patrzył. Ostatecznie wbił chłodny wzrok w ślepia Czarnej.

Giria

W czasie gdy nieznajomy jej lew patrzył na jej kłótliwą towarzyszkę, ona szybko łypnęła na niego wzrokiem.

Szira De' Lesore

Weszła. W powietrzu wyłapała znajomą i nie miłą woń. To znowu ona? Czyżby przypadek, że znowu zobaczyła tą samotną egoistkę? Popatrzyła na Girie oraz na znajomego Barbarzyńce, którego darzyła nutką sympatii.

Yukoshi

/ Czy mi się wydaje czy się na mnie uwzięto ? xD Egoistą - Szira no wiesz xD /

Spojrzała po kolei na wszystkich zebranych. Na chwilę zatrzymał spojrzenie na Girii.
- Nie jestem głupia, po prostu mam inny system wartości. Inaczej się wychowywałam w innych warunkach. - Potem obejrzała się na pozostałych. Spojrzała na Szirę. No proszę mówiła, że mnie poszczuje tymi swoimi przyjaciółmi. - Mówiła sobie w myślach. Westchnęła. Spojrzała na czarnego. Zobaczyła jego chłodne spojrzenie ale je zignorowała. Znowu zerknęła na każdego tu obecnego.
- Teraz pewnie będziecie mi prawić itp. Oczywiście to się skończy kłótnią. Westchnęła z rezygnacją i usiadła. Oblizała pysk z krwi myśliwego i czekała na piekło które tu zaraz wybuchnie Very Happy

Illuvatar

Ohoh, znalazł już sobie wiernego kompana. Łypnął wzrokiem na skrzydlatą podciągając jeden z kącików warg i ponownie powrócił do lustrowania spojrzeniem panterę. Jakieś urojenia pewnie, czy coś. Naprawdę nie jest świadoma, że Czerowonooki nie jest świadom, co się tu wcześniej działo? Uniósł jedną z przednich łap koślawo próbując wskazać na krew zalegającą w okolicy paszczy.
- Zostało jeszcze? - zapytał wciąż zachowując stoicki spokój.

Yukoshi

Spojrzała pytająco na czarnego gdy się domyśliła o co chodzi.
- Jak gustujesz w ludziach to proszę bardzo, dosłownie kilkanaście kroków z tąd leży trup. Wydawało mi się a zresztą nie ważne ... - Westchnęła z zrezygnowaniem.

Illuvatar

- Człowiek, nie człowiek - mruknął zwracając pysk w kierunku, który wskazywał mu nos. - też mięso.
Opuścił uniesioną lekko łapę i podczłapał do trupa myśliwego. Odrzucił na bok znalezione noże i różnorakie przedmioty wybitnie nie nadające się do spożycia, po czym zanurzył kły w mięsie. Rozerwał skórę na udzie i począł omnomnomać.

Yukoshi

Zerknęła na Czerwonookiego. - Swój chłop. xD Pomyślała i zaraz odwróciła się z powrotem do Giri i jej przywódczyni. Skinęła łbem dwóm samicą i stała.
- Miłego dnia. - powiedziała to no szczerze ale było jej trudno mówić coś takiego do obcych osób. Nie chciała obrazić Giri taki ma sposób mówienia. Tak ja nauczono. - A może ... No bo każdy jest inny. nie powinno się osądzać książki po okładce, czyż nie ? - Pomyślała i zaczęła powoli odchodzić jeszcze tylko skinęła czarnemu.
-Smacznego.- Powiedziała i odeszła kawałek, po czym usadowiła się pod jednym z drzew. Chciała pobyć trochę sama.

Illuvatar

Obie nogi praktycznie odskrobał do kości i podziamdział trochę okolice żeber. Strzelił wzrokiem w górę dostrzegając, że czarna pantera zniknęła. Nie, nie zniknęła, tylko zeszła niżej. Wyciągnął się w iście koci sposób, by zaraz nadzwyczaj energicznym krokiem ruszyć w okolice drzewa, pod którym zalegało kolejne czarne cielsko. Postanowił skoncentrować się na bardziej rozmownej osobie a zapoznanie się z młodą, zielonooką lwicą odłożyć na później. Nie bał się, że odejdzie czy zniknie, bo wiedział, że jeżeli raz wkroczy się w progi tej krainy, już się nie odejdzie. Któż chciałby uciekać z raju? Zarył pazurami ziemię tuż przed nieznajomą i położył się. Znów bez słów.

Yukoshi

Podniosła wzrok i ujrzała jak czarny samiec wstaje i idzie w jej kierunku, myślała, że zaraz skręci i po prostu ją minie, ale gdy położył się przed nią westchnęła.
- Mogę wiedzieć co chcesz ? Bo raczej rzadko kiedy ktoś przychodzi zemną pogawędzić. - Zapytała beznamiętnym i kamiennym tonem jak by nic jej nie obchodziło. Zerknęła na lwa i stwierdziła iż ma nawet fajne rogi.

Illuvatar

Na jej westchnięcie zareagował dość nieefektownie, bo wykonał jedynie zabawny dosyć ruch uszami, pierw stawiając je przodem a później rozchylając na boki.
- Potęgi, najazdów, bogactw i rozrywki - zaczął wyginając wargi na kształt uśmiechu. Grymas ten niestety był nietrwały i zaniknął po kilku sekundach. - Wbrew pozorom możesz mi to wszystko dać.
Jakże podniecającą tajemnicą capić zaczęło.

Yukoshi

Słuchała słów samca aż w końcu spojrzała na niego spode łba.
- Interesujące choć szczerze w to wątpię. - Powiedziała tym swoim wrednym uśmieszkiem który już po chwili znikł. Uważnie obserwowała Towarzysza czekając na jakiekolwiek ruch z jego strony. Może być zabawnie ... - Pomyślała.