Pasma górskie na wschodzie

Szira De' Lesore

-Nie wiadomo, czego się po was spodziewac. - odpowiedziała spokojnie Szira.

Frost

- Zaś po Was, drogie istotki z Gildii Słońca, wszystkiego można się spodziewać. - rzekł nieco rozbawionym tonem.
Ale cóż, Frost nie miał ochoty na żadną bójkę, pozostawiał to tym, którzy służą mu za mięso armatnie.
- W lodowej krainie, bez swojego słoneczka byś długo nie pociągnęła, złociutka... - dodał po chwili.
W rzeczy samej, tylko silne osobniki przystosowane do życia w tak trudnych warunkach atmosferycznych mogły tam żyć bez oporów i obaw o własne zdrowie.

Szira De' Lesore

-Za to w mojej krainie roztopił byś się jak lód. - tak, moze mówić co chce, ale pustynia to też nie jest taki raj, jak las w gildii natury. - Więc nie bądź taki pewny, że jesteś nie wiadomo w jakiej sile. - uśmiechnęla się. Tak, każdy nowy jest pewien, że życie w gildii słońca jest takie łatwe. Niech zapiszą się do gildii natury lub zostaną samotnikami, jeśli tak kochają błogi spokój.

Frost

- Moja siła nie ma nic do rzeczy. Gdybym był aż tak głupi by tylko na niej polegać, rzeczywiście masz rację, roztopiłbym się jak lód. - skierował odpowiedź do skrzydlatej.
Frost zastrzygł uszami, oblizując swój pysk, tak odruchowo.
- Nie myśl, że Gildia Śniegu to same wyrostki. Wiecznie lato trwać nie będzie... - dodał po chwili z szyderczym uśmieszkiem.

Szira De' Lesore

-Zima tym bardziej.. - powiedziała, uśmiechając się.

Frost

Przez chwilę przemilczał to. Co ona mogła wiedzieć o potędze mrozu? Zapewne nic. Nawet pewnie nie widziała śniegu na oczy... Cóż...
- Nie będę się z Tobą droczył. To jest mi zbędne. Jak będę chciał popolemizować z kimś, to zgłoszę się do Ciebie. - odezwał się z lekką ironią.

Szira De' Lesore

A co on wiedział o potędze światła? Słońca? Czy to nie ono daje życie? Czy to nie dzięki słońcu istnieje Ziemia, a na niej ten biały, zimny puch i mróz?
Nie odpowiedziała. Bo po co?

Frost

- Uwielbiam milczenie. Wyglądasz mi na taką istotę, która twardo stąpa po ziemi, ale czy na pewno? - spytał z ciekawości.
Owszem milczenie było jego ulubionym sposobem na wyciszenie umysłu, ale w tej sytuacji chciał się dowiedzieć czegoś więcej o rozmówczyni.

Charlie

Ona zaś, raz cicha istotka, raz trajkoczący potworek, teraz milczała, jakoby w jej umyśle nie mogło powstać żadne sensowne zdanie lub chociażby marny wyraz.
Gubiła się ona we własnych myślach i domysłach, próbując znaleźć cokolwiek co miałoby choćby najmniejszy sens. Oczy jej wręcz natarczywie zaczęły wpatrywać się w tą ciekawą osobistość, próbując z samego wyrazu twarzy odczytać przeszłość.

Frost

Zerwał kontakt wzrokowy, spoglądając na inną postać. Ach tak... Więc jego uwagę przyciągnęła ta cicha istotka, która nawet pyszczka nie otworzyła. Może w towarzystwie Frost'a przymarzł jej język?

Szira De' Lesore

Wstała. Nie chcialo jej się siedzieć dalej w tym zimnym klimacie. Sytuacja nie wymagała rozpaczliwej i depresyjnej chęci przetrwania. Wolała ciepło.
-Przepraszam was, obowiązki wzywają. - powiedziała, sama zastanawiając się nad tymi "obowiązkami" których na razie nie miała. Kiewnęła głową i.. wyszła.
[z/t]

Charlie

Zaś ona wpatrywała się w tą, która właśnie ją opuszczała. - Do zobaczenia! - Puściła za nią ciche słowa, licząc, że tam gdzie się znajdzie, dotrą one do niej. Tymczasem została sam na sam z samcem, którego sposób bycia wydawał się... dziwny. Czyż takie słowa odpowiednio go określały... Była na swój sposób ciekawy, aura unosząca się nad nim wymagała dokładnego przeanalizowania szczegółów, by móc cokolwiek zaobserwować. - Witaj! - Skierowała doń oblicze rozjaśnione lekkim uśmiechem, jakoby gest ten miał być iskierką sympatii, mającej się przemienić w płomyk radości.