Wielka rzeka

Kayrena

Zauważyła ją od razu. Po jej karku przeszedł lodowaty dreszcz, który zwiastował jedno - istotę z zaświatów, która, chcac nie chcąc, jest cząstką szatana. Ale ta istota nie należała do niego. Ta istota była kiedyś na miejscu Kayreny, prowadziła eskadrę Eswerynu...
Gdy zjawa przemówila, ta skuliła się i ze skruchą schyliła łeb. Oto przed nią stała potężna Zeyvatiri, która niegdyś szczyciła się wielką mądrością. I nadal się nią szczyci, a nawet, będąc zjawą, budzi jeszcze większy respekt...

Szira De' Lesore

Spojrzała na swoich dawnych poddanych i obecną nastepczynie. Jej chłodny i beznamiętny wzrok przez chwilę wędrował po twarzach jej gildii. Mimo neutralnego podejścia w kącikach ust można było dojrzec smutny uśmiech.
Potem odwróciła się do Kazaayru, który właśnie atakował. W jednej chwili jej ciało rozdzieliło się na kilka części. Zaatakowała każdego gildiowicza mroku. W końcu wszystkich odepchnęła, większośc wpadła do wody, inni wlecieli do ostrych krzewów.
-Odejdźcie. - powiedziała jedynie.