Morze miłości

Szira De' Lesore

-Ta wojna była nawet wtedy, kiedy dwóch gildii jeszcze nie było.. - mówiła chaotycznie, od razu się poprawiła i postanowiła opowiedzieć wszystko z dozwolonymi szczegółami - Po prostu. Anioły, które żyły w raju, zaczęły się kłócić. Coś między nimi zaczeło się psuć.. zaczęło się niewinnie. Ot, małe kłótnie. Bogowie próbowali ich uspokoić, ale jeden z aniołów popełnił straszliwy błąd.. - i tutaj wstrzymała oddech - Został wyrzutkiem. Wściekły zamieszkał z bogiem nienawiści, złości i wszelakiego zła, jeżeli czytałeś legendę początku to wiesz, że zwał on się Illus..
Ten anioł to tak naprawdę błękitna tygrysica i z Illusem stworzyli parę. Tak właśnie powstały demony, szatany, wampiry.. o tych istotach piszą inne legendy. W końcu ich wysłannicy wyszli na powierzchnię i stworzył gidlie. W tym samym czasie, by chronic ziemie, na ziemie spadły anioły, niemal siłą wypchane z nieba. I tak oto, dwie gildie stworzyły własne królestwa. - zakończyła opowiastkę.

Sipaktonal

- Brakuje tutaj wspomnienia o dwóch pozostałych gildiach, choć historia głównie koncentruje się tutaj na Mroku i Słońcu. - mruknął cicho. Patrzenie na morze przez pewien czas było przyjemne, jednak od słońca bolały go oczy, także odwrócił łeb i przez jakiś czas obserwował, jak włosy Sziry (na avka paczem) poruszają się pchane bryzą.

Szira De' Lesore

A jej oczy były wprost przystosowane do słońca (ha-ha)
-Wiesz, dwie gildie - natury i śniegu - powstały kilkaset lat po powstaniu śniegu.. a, i jeszcze barbarzyńcy. Czyli ci.. buntownicy. - powiedziała, wdychajac powietrze.

Sipaktonal

/

- Zapewne istnieją tu jeszcze normalni samotnicy. - dodał tylko, trochę przyśpieszając kroku. Nawet Sip nie lubił zbyt długo moczyć łapek i mieć papki w futrze. Za to w jego umyśle jaśniała powoli myśl. Obracał ją długo, sprawdzał, przy tym wodząc wzrokiem po ciele Sziry, nawet tego nie kryjąc, po czym wydał z siebie ciche: hm.
Dziwne myśli.

Szira De' Lesore

/zaczyna sie Laughing

/
-Owszem, są. - powiedziała Szira, zupełnie nie zwracając uwagi na wzrok Sipaktonala. Często inne koty ogladają sobie bezkarnie jej skrzydła, łapy, cętki na futrze.

Sipaktonal

/niby co?

Na Sipa też często patrzono, acz niezbyt przyjemnym spojrzeniem.
- Lubisz chodzenie po górach? - spytał w pewnym momencie. Przy okazji delikatnie zmieniał swoje nastawienie wzrokowe. Skupił się na obserwowaniu jej aury. Jaki ma w tym cel? Bardzo różne myśli biegały mu po głowie, chociaż ta teraz go zaciekawiła i dlatego postanowił Szirze się przyjrzeć.

Szira De' Lesore

/ Fajny kiciuch w podpisie Laughing

/
-Uwielbiam. - powiedziała, uśmiechając się mimowolnie pod nosem - Szczególnie po tych zalesionych gęstą kosodrzewiną lub lasami iglastymi.. - rozmażyła się.

Sipaktonal

/wiem. xP

- Od około dwóch lat wędruję, dużo się można w tym czasie dowiedzieć. - poruszył lekko uchem. Aura delikatnie pełzała mu po futrze, jedynie na łapach lekko mu przygasła. Zapewne sam ją stłumił by nie przeszkadzała futru namoknąć.
- Dziwne jest to, że postanowiłem się tu zatrzymać. Istniały lepsze miejsca. - mruknął cicho, jakby do siebie.

Szira De' Lesore

Wzruszyła ramionami.
-Ja byłam w wielu miejscach, ale wróciłam, bo nigdzie nie mogłam odnaleźć miejsca. - mówiła spokojnie.
Woda mile łechtała ją w opuszki palców.

Sipaktonal

Parsknął nagle.
- Gdyby się nad tym zastanowić były tu wojny, lecz ziemia ta jeszcze nie nasiąkła krwią tak mocno, jakby chciała.
To miejsce? Oaza spokoju, choć były inne. Ale nie mógłby ich znieść. Wzniosłe osady kotowatych, zjednoczone klany? Wszyscy uśmiechnięci, mili i dobrzy. Otwarci. Ale dusze wołały Sipa spod ziemi, spędzały sen z powiek i wywoływały koszmary. Tak, koszmary.
Sip nie był do szpiku kości zły.

Szira De' Lesore

-No wiesz, zawsze może się zdażyć.. wszystko.. - poprawiła się. Dziwne, ale język się jej plątał, gdy patrzyła na Sipa.

Sipaktonal

- Tak, wszystko..
Odpowiadał półsłówkami, można uważać to za normalne, ale Sip teraz wytężał inne zmysły. Musiał znaleźć odpowiednie miejsce i oczywiście zabrać tam Szirę. Jak na razie nie okazywał żadnych uczuć oprócz nowego, żywszego błysku w oku.
Postanowił także nie objaśniać nic Szirze, gdy wrócił na suchy piach i zaczął przecinać plażę długimi krokami, kierując się znów w stronę lądu.

Szira De' Lesore

Zatrzymała się i spojrzała zdziwiona na kota.
-Gdzie ty idziesz? - spytała.
Nie chciała wchodzić w umysł szamana, toteż chciała dowiedzieć się wprost od niego, co planuje.

Sipaktonal

- Sądziłem, że przejdziemy plażą, podczas gdy musielibyśmy przedzierać się przez gorsze tereny, a potem wrócimy do stałej trasy. - wyjaśnił bez zająknięcia. - Wędrowałem przez pewien czas po krainie, znam parę ścieżek. Powinnyśmy dojść do jezior.
Bądź co bądź teraz nie kłamał. Ale nie wspomniał o tym, co też zauważył po drodze.

Szira De' Lesore

/a co zauważył? xD/
-No więc.. dobrze. - powiedziała poważnie i przekręcila oczami. Poszła wolno za kotem.